politically.correct politically.correct
1094
BLOG

Górny Śląsk w III Rzeszy

politically.correct politically.correct Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Polska polityka historyczna nie istnieje. Niemiecka polityka historyczna w odniesieniu do Polski jest widoczna w mediach i w publikacjach naukowych. Podobna sytuacja jest obecnie w Rosji, tamtejsza polityka historyczna jest manewrem by odwrócić uwagę opinii publicznej od doraźnych problemów nurtujących społeczeństwo. Krytyka Polski przedwojennej akurat z tych dwóch państw ma na celu wykazać że to Polska była dyktaturą. Głębszym celem tej propagandy jest wykazanie słuszności ataku Rzeszy i ZSRR na Polskę w 1939 roku.

Rok 1990 rozpętał w Polsce propagandę polskich win na ogromną skalę, do dzisiaj kolportowaną przez wiele mediów. W wielu publikacjach lub na stronach internetowych nie brak porównań z niemiecką częścią Górnego Śląska (Oberschlesien). Idealizacja przesłania rzeczowe spojrzenie na realia tych lat. Realia życia politycznego w niemieckiej narodowo-socjalistycznej części Górnego Śląska były jednakże inne niż w Polsce.

Do walk i mordów bratobójczych na większą skalę doszło po raz pierwszy na Górnym Śląsku podczas Powstań Śląskich. W Republice Weimarskiej mordy polityczne były na porządku dziennym. Narodowi socjaliści mordowali komunistów i socjaldemokratów, a tychże to bojówki mordowały narodowych socjalistów. Lista męczenników tzw. Blutzeuge (świadków krwi) - narodowych socjalistów poległych przed rokiem 1933 obejmuje kilka nazwisk ze Śląska. Ideologia narodowego socjalizmu rozpowszechniała się i na Śląsku, w wielu miastach już na początku lat 20-tych XX wieku powstawały komórki NSDAP.

Rudolf von Henke (1906-1924) postrzelony 29 czerwca 1924 w Zabrzu, zmarł 1 lipca 1929. Był jednym z pierwszych członków Hitlerjugend w Zabrzu. Został postrzelony w pierś przez 3 komunistów podczas gdy wracał do domu z imprezy ku czci 2 milionów żołnierzy niemieckich poległych na I Wojnie.

Franz Kortyka (1899-1926) „bojownik ruchu oporu przeciwko Republice Weimarskiej“ jak go określano po 1933 roku, był jednym ze współzałożycieli (jak i Kurt Przewdzing, Franz Gawlik, Josef Bolik, Erich Russek) ruchu narodowo-socjalistycznego w Miechowicach. Zginął od strzału w głowę 8 czerwca 1926 w Miechowicach.

Günther Wolf (1909-1930) zabity 3 sierpnia 1930 w Bytomiu podczas kolportażu plakatów z grupą SA.

Karl Taube (?-1930) zasztyletowany ciosem w szyję 18 października 1930 w Oleśnie (Rosenberg), napadł go komunista Sittko, już poprzednio karany za zabójstwo. W Rosenbergu wystawiono mu pomnik i nazwano ulicę jego imieniem.

Max Gohla (1900-1931) członek SA z Pawłowic Namysłowskich został napadnięty przez członków SPD (Müller i Gottschalk) podczas gdy wiózł owoce z sadu.

Franz Czernuch (1898-1932) aktywista NSDAP postrzelony 22 grudnia 1931 przez policję, zmarł 9 stycznia 1932 w Zabrzu.

Bruno Schramm (1903-1932) pobity 22 stycznia 1932 w Białej Prudnickiej (Zülz) przez komunistów, zmarł dzień później w Krapkowicach.

Męczennicy czyli tzw. Blutzeuge byli w dużej mierze autochtonami, co widać po nazwiskach jak Przewdzing lub Czernuch i nie byli importowani z innych landów. Na ich cześć odbywały się w 1933 roku tuż po dojściu Hitlera do władzy liczne uroczystości, a zabójstwa wykorzystwano do fali represji na przeciwnikach politycznych narodowego socjalizmu. Masowe represje zaczęły się szczególnie po wyborach marcowych. W maju 1933 r. zabroniono związki zawodowe, 22 czerwca SPD i mniejsze partie, niektóre partie same się rozwiązały, pod koniec roku istniał w Rzeszy system jednopartyjny. Urzędników - aktywistów innych partii zwolniono z pracy, część emigrowała. Krytyków niemieckiego kanclerza zamykano w obozach koncentracyjnych, jak np. w pierwszym śląskim obozie koncentracyjnym Breslau-Dürrgoy (obecnie Tarnogaj), istniejącym od kwietnia do sierpnia 1933 roku i w którym więziono kilkaset osób.

Pretekstem represji latem 1934 roku był tzw. pucz Roehma który wykorzystano do likwidacji przeciwników politycznych. Aresztowano a następnie zabito (łącznie 83 osoby) wielu przeciwników Hitlera, min. kilku członków SA na Śląsku; min szefa policji z Gliwic Hansa Ramshorna oraz członków SA Aloisa Bittmanna i Gottharda Langera pochodzących spod Głubczyc i „pomyłkowo“ rozstrzelanych w więzieniu“. Represje dotknęły min. też szefa wrocławskiej policji Edmunda Heinesa (1897-1934) i jego adiutanta-kochanka Hansa Waltera Schmidta (1912-1934), zajmującego się min. sprowadzaniem Heinesowi młodych chłopców.

Prześladowaniami dotknięci byli też przeciwnicy Hitlera z innych partii, związkowcy, działacze społeczni i homoseksualiści. Zamordowano też przy okazji kilkunastu Niemców pochodzenia żydowskiego. Aresztowano też wielu księży katolickich i pastorów ewangelickich na Śląsku - chociaż kulminacja ataków na śląski ewangelicki Kościół Wyznający to rok 1935 w którym aresztowano 139 pastorów i 39 wikariuszy (aresztowania dotknęły łącznie ponad 200 pastorów), ataki na kościół katolicki to lata 1936-1937 - wówczas minister propagandy Goebbels rozpętał nagonkę z powodu rzekomego rozpowszechnienia pedofilii w kościele katolickim.

W czerwcu 1933 zabroniono ugrupowania religijnego Świadków Jehowy, wielu z nich z Gliwic, Zabrza i Bytomia zapłaciło życiem odmowę pozdrowienia „Heil Hitler” oraz służby wojskowej.

Po ustawach rasowych represjami dotknięci byli też i Cyganie, których mała grupa zamieszkiwała Górny Śląsk. W 1936 roku utworzono Centralę Rzeszy do Zwalczania Cygaństwa (Reichszentrale zur Bekämpfung des Zigeunerunwesens), przedtem już zabroniono Cyganom koczowniczego trybu życia oraz żebractwa pod karą więzienia. W czasie od kwietnia do czerwca 1938 aresztowano i osadzono w obozach koncentracyjnych 10.000 Cyganów czyli 1/3 całej ich populacji w Rzeszy.

Cyganie, Świadkowie Jehowy, przymusowa sterylizacja i eutanazja osób chorych na Śląsku i na Górnym Śląsku są tematami jeszcze zupełnie nie zbadanymi.

Żydów dotknęły restrykcje już od 1933 r. chociaż oficjalnie przestrzegano jeszcze umowy z Ligą Narodów do końca marca 1938 r. (zakazy wykonywania zawodów dla żydowskich dentystów, adwokatów, lekarzy, urzędników, nauczycieli). W 1939 roku zabroniono Żydóm wstępu do kin, teatrów, basenów, parków miejskich, posiadania radia i korzystania z wagonów sypialnych.

W nocy z 8 na 9 listopada 1938 nastąpiło spalenie synagóg w Zabrzu, Bytomiu, Gliwicach (Hindenburg, Beuthen, Gleiwitz), bojówki hitlerowskie napadały na Żydów w mieszkaniach, w Zabrzu skarżono się na członków SA którzy za dużo nakradli dla siebie, tam też przyprowadzono do spalonej synagogi rabina dra Katza, któremu publicznie odcięto brodę. W Gliwicach po spaleniu synagogi aresztowano (podobno) 356 Żydów i wywieziono ich do obozów koncentracyjnych. W Bytomiu pożar synagogi trwał trzy dni, straż pożarna chroniła tylko inne budynki - Żydów przyprowadzano tam w grupach po 10-20 osób by patrzyli się na pożar. W innych miasteczkach napadano na domy modlitwy i plądrowano mieszkania Żydów.

Statystyka Żydów na Górnym Śląsku symbolizuje ich sytuację. W roku 1933 prowincję Górny Śląsk zamieszkiwało 9.228 Żydów, w roku 1939 rejencję Opole 4.261 Żydów, plus mieszańcy I-stopnia 688 i II-stopnia 618 osób. (1 kwietnia 1939 połączono prowincje Niederschlesien i Oberschlesien - odtąd rejencja Opole - w prowincję Schlesien).

Zwróćmy uwagę na prowincję Dolny Śląsk w 1933 r., którą zamieszkiwało 25.145 a w 1939 roku 12.660 Żydów, czyli niecałe 50% mniej. W samym Wrocławiu mieszkało 20.202 czyli 80% Żydów całej prowincji, w 1939 r. liczba ich wynosiła 10.848, czyli nieco ponad 50% stanu poprzedniego.

Żydzi są pierwszymi wypędzonymi z III Rzeszy, a ich oprawcy są pierwszymi benficjentami holokaustu.

Do dalszych tragedii można zaliczyć dwujęzycznych zbrodniarzy pochodzenia śląskiego będących członkami Freikorpsu Ebbinghaus, paramilitarnej jednostki dywersyjnej biorącej udział w walkach na Górnym Śląsku w we wrześniu 1939 roku, odpowiedzialnej za egzekucje kilkuset Polaków lub Ślązaków opcji polskiej które miały miejsce w miastach Górnego Śląska. Największą tragedią Śląska są dwujęzyczni Ślązacy - polscy obywatele wstępujący na ochotnika do SS, ci stanowili w początkowej fazie nawet kilkanaście procent załogi obozu zagłady Auschwitz.

Według spisu powszechnego z 17 maja 1939 r. żyło na Śląsku 4.866.764 osób z tego na Dolnym 3.286.539 i na Górnym 1.582.225 osób. Brak jest dokładniejszych danych na temt żywiołu polskiego na Górnym Śląsku, Niemcy szacują liczbę Polaków na ok. 550.000, według szacunków polskich było ich od 660.000 do 860.000 osób. Dzięki reformie administracyjnej oraz polityce intensywnej germanizacji większość polska na Górnym Śląsku stała się mniejszością we własnym kraju. Według niemieckich statystyk na Górnym Śląsku mieszkało w 1890 roku 918.728 Polaków - Ślązacy oficjalnie nie istnieli - czyli 58,2% ludności prowincji, w roku 1910 było 1.169.340 Polaków, czyli 53% ogółu ludności – strata 5% w przeciągu zaledwie 20 lat. Mocą dekretu Hitler wcielono w 1940 roku do niemieckiej prowincji Schlesien polską część Górnego Śląska, likwidując autonomiczne województwo śląskie, a Polaków zamierzano z czasem stamtąd wysiedlić.

 

Notka nie wyczerpuje kompleksów zagadnień związanych z historią niemieckiej części Górnego Śląska. Debatując o politycznej teraźniejszości i przyszłości Górnego Śląska i powoływaniu się na Niemcy należy spójrzeć też na jego nie zawsze chlubną niemiecką przeszłość, naszkicowaną w niniejszej notce.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura